Jeżeli osoba publiczna publikuje swoje przemyślenia w sieci, to musi liczyć się z tym, że każda wypowiedź będzie traktowana jako publiczna, choć ona sama ma inne zdanie. Prywatne opinie można sobie wygłaszać w gronie osób najbliższych, gdy się wie, że nie wypłyną na forum.
Pani Beata Nowosielska zrezygnowała ze stanowiska Dyrektora Departamentu Edukacji i Komunikacji.
Jednym słowem komunikacja ją pogrążyła, a ona w pewnym stopniu pogrążyła też komunikację. Lepiej, żeby nikt z niej przykładu nie brał, bo to niepotrzebne. Osoby wygłaszające takie i podobne opinie raczej same mają ze sobą problem i stąd taki, a nie inny język i konkluzje, które wypływają.
Mów co myślisz, jednak myśl co mówisz, to zasada, która zawsze się sprawdza.
"W czwartek rzecznik ministerstwa Paweł Mucha poinformował, że MŚ "wyraziło dezaprobatę" dla wypowiedzi dyrektor Nowosielskiej dot. przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska. Chodziło o jej wpis na jednym z portali społecznościowych, że chciała powitać zeznającego w środę w warszawskiej prokuraturze Donalda Tuska "kajdankami i szubienicą".
Prywatna opinia wg. mnie nie istnieje, gdy dotyczy osoby publicznej i wyrażenie, które zamieściło Ministerstwo jakoś mnie nie zadowala. Dobrze, że była na tyle honorowa, że podała się do dymisji, choć to akurat nie jest dotkliwe, bo pewnie zatrudnią ją gdzie indziej. Może choć wnioski wyciągnie z tej lekcji, a przy okazji też inni, bo czasem dobrze jest uczyć się na cudzych błędach.
"Poglądy te stanowią wyłącznie prywatną opinię Pani Nowosielskiej. Ministerstwo Środowiska wyraża dezaprobatę dla tego typu wypowiedzi w przestrzeni publicznej" - napisał Mucha w oświadczeniu przesłanym w czwartek PAP."
